Pewne rzeczy stały się dla mnie oczywiste. To nie jest wygodne, bo
tym samym zapomniałam jakie problemy mają ludzie w podejściu do osób z
niepełnosprawnością.
Moja drużyna jest sytuacją oczywistą. Mamy 11
harcerzy, szkoła specjalna, mamy sprawdzone sposoby działania,
podejmujemy nowe wyzwania. Niestety zapomniałam jakie uczucia przeżywają
osoby, które zetknęły się z niepełnosprawnością po raz pierwszy.
Zapomniałam dlaczego zachowują się tak a nie inaczej, i chodzi mi o
pamięć emocjonalną. Kiedyś dziwne zachowania tych neurotypowych osób
były dla mnie zrozumiałe i miałam większą tolerancję w stosunku do nich.
Teraz mnie ostro wpieniają, nawet jeżeli robią głupoty mimo najlepszych
chęci.
W tym całym procesie integracji społecznej to nie praca z
moimi harcerzami jest trudna. W porównaniu do pracy ze środowiskiem to
bułka z masłem... I nie chodzi o nakład pracy, organizację, konkretne
działanie. Chodzi o tę frustrację, brak cierpliwości. Nic tylko zakryć
uszy, krzyczć i tupać nogami. Dlaczego świat jest taki dziwny???