piątek, 2 czerwca 2017

Koniec cierpliwości.

Pewne rzeczy stały się dla mnie oczywiste. To nie jest wygodne, bo tym samym zapomniałam jakie problemy mają ludzie w podejściu do osób z niepełnosprawnością.
Moja drużyna jest sytuacją oczywistą. Mamy 11 harcerzy, szkoła specjalna, mamy sprawdzone sposoby działania, podejmujemy nowe wyzwania. Niestety zapomniałam jakie uczucia przeżywają osoby, które zetknęły się z niepełnosprawnością po raz pierwszy. Zapomniałam dlaczego zachowują się tak a nie inaczej, i chodzi mi o pamięć emocjonalną. Kiedyś dziwne zachowania tych neurotypowych osób były dla mnie zrozumiałe i miałam większą tolerancję w stosunku do nich. Teraz mnie ostro wpieniają, nawet jeżeli robią głupoty mimo najlepszych chęci.
W tym całym procesie integracji społecznej to nie praca z moimi harcerzami jest trudna. W porównaniu do pracy ze środowiskiem to bułka z masłem... I nie chodzi o nakład pracy, organizację, konkretne działanie. Chodzi o tę frustrację, brak cierpliwości. Nic tylko zakryć uszy, krzyczć i tupać nogami. Dlaczego świat jest taki dziwny???

1 komentarz:

  1. ja z brzydkim spamem, ale może Cię zainteresuję ;)

    W moim odczuciu Severus Snape zasłużył na to, aby zginąć w nieco inny sposób niż przez jakiegoś węża ;). Wszyscy wiemy, że Dumbledore to kawał intryganta, czy zlecił tajemniczej postaci uratować mistrza, aby teraz jego hodować na rzeź? Jaki z tym wszystkim ma związek Grindelwald i ojciec Snape'a? Czy złote trio nadal będzie razem i odnajdą się w zbyt bezpiecznej rzeczywistości bez Voldemorta? W którą pójdą stronę? I najważniejsze.. Co z panną Granger?
    zapraszam Cię gorąco:

    proces-fanfic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń