wtorek, 28 kwietnia 2015

Łatwiej być mamą, gdy jesteś harcerką.



A dokładniej instruktorką. Jak od dziecka jest się harcerką a potem obejmuje się funkcję w kadrze drużyny (czy gromady) to ma się na koncie bagaż doświadczeń i umiejętności, który ułatwia wiele a moim zdaniem (Maria też by się zgodziła na pewno) pomaga w byciu mamą. 

Zaradność. Potrafisz zrobić wszystko, a jak nie potrafisz to masz wielką łatwość w uczeniu się nowych rzeczy. Jeśli sama nie jesteś w stanie się nauczyć to wśród znajomych harcerzy (masz ich NAPRAWDĘ DUŻO) ktoś na pewno jest od tego specjalistą. 

Alarm mundurowy. Potrafisz ubrać się w dowolną kreację w trzy minuty. W tym czasie zdążysz też posprzątać w szafie i pewnie spakować wózkotorbę. 

Harce. Harc jest wtedy, kiedy napotykasz trudność i musisz zdecydować co zrobisz. Na przykład w czasie gry terenowej drogę, którą musisz iść, przecina rzeka. Od Ciebie zależy, czy zbudujesz most, poszukasz innej drogi czy znajdziesz bród. Świetnie znasz to uczucie, kiedy trzeba szybko podjąć decyzję i działać. Nic Cię nie zaskoczy.

Śpiewanki. Znasz piosenki, pląsy i tańce na każdą okazję. Nie tylko ukołyszesz do snu swoje dziecko śpiewając (pieśni obrzędowe, patriotyczne, poezję śpiewaną, przyśpiewki, harcerskie piosnki, pieśni marszowe, wyliczanki, klasyka polskiego rocka i wiele wymyślonych okazjonalnie...) ale okiełznasz dziecięce bandy na przyjęciach bo prostych, ruchowych albo "siedzianych" zabaw znasz milion. 

Nocne czuwanie. 3 w nocy a dziecko płacze? Spoko. Noc to też dobra pora do działania. Można wtedy składać Przyrzeczenie Harcerskie, śpiewać przy całonocnym ognisku, grać w grę terenową, wycinać materiały do gry którą ma się przeprowadzić następnego dnia, szukać drogi powrotnej od wielu godzin, pakować się, a przede wszystkim stać lub chodzić w czasie nocnej warty przez dwie godziny. Nocne czuwanie nie stanowi problemu. 

Obozowanie. To znaczy wiesz jak spać, gotować i dbać o siebie i innych w każdych warunkach. Możesz nie być lepsza w pieczeniu ciast od teściowej, ale jak będzie trzeba to ugotujesz wodę nawet w kartce papieru. 

Praca nad sobą. Jeśli jesteś instruktorką to znaczy, że w trakcie harcerskich "awansów" musiałaś stawiać sobie wyzwania. Trzeba było uświadomić sobie swoje słabości i podjąć z nimi walkę (ja raz wymyśliłam, że w ramach wyczynu będę przez tydzień wstawać po pierwszym budziku, było strasznie, udało się), wiesz, że jak trzeba to dasz radę. Trzeba było napracować się, żeby zyskać pewność siebie. Teraz nie masz problemu, żeby rozgonić autobusowy tłum, kiedy wchodzisz z wózkiem a poza tym nie bierzesz do siebie zgryźliwych uwag nieuprzejmych, upartych pasażerów, którzy nie są zadowoleni, że muszą się przesunąć. 

Gawędy. Trudne tematy w rozmowach z dziećmi? Wiele razy rozmawiałaś z dziećmi na trudne tematy. Wiesz, że się da i wiesz, że to ważne i dobre. Widzisz, jak to kształtuje małe rozumki. Nie musisz mówić wprost - znasz gawędy (jeśli nie wiesz czym jest gawęda - to trochę jak bajki terapeutyczne) i potrafisz na poczekaniu je wymyślać co ułatwia trudne rozmowy. 

Komunikacja. Byłaś na tylu kursach, warsztatach i szkoleniach, że zajęcia z komunikacji interpersonalnej sama mogłabyś prowadzić. W czym to pomaga? Umiesz dogadać się ludźmi. Wyczujesz też kiedy oni nie umieją dogadać się z nikim i będziesz wiedziała kiedy potraktować ich z większą wyrozumiałością... 

Mogłabym tak pisać długo i namiętnie. Pewnie dlatego, że nauczyłam się (w harcerstwie!) dostrzegać dobre strony absolutnie w każdej sytuacji. Wiadomo, Harcerz jest zawsze pogodny. 

12 komentarzy:

  1. nie obawiasz się że ci malec wciągnie ten krzyż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne przykręcony, więc bez przesady znowu...

      Usuń
    2. Nie da rady, na zdjeciu wydaje sie duzo blizej niz w rzeczywistości. Pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Tatów instruktorów też to dotyczy.

    Czuwaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tatowie" instruktorzy nie piszą tego bloga, a nam trudno postawić się w ich sytuacji ;)

      Usuń
    2. Ale to dobry temat, do zbadania! Zgłosimy się pewnego dnia z wywiadem :)

      Usuń
    3. Chyba nie puściło mojego poprzedniego komenta:
      Tatowie instruktorowie też piszą blogi i potwierdzają, że po szkole harcerskiej też Tatom jest łatwiej być Tatą ogólnym :)

      Usuń
    4. Super! Pozdrawiamy Tatow-harc-blogerow!

      Usuń
  3. Podoba mi się dystans i poczucie humoru w tej refleksji. Zapewniam jednak, że nie - bycie harcerką też świetnie przygotowuje do roli mamy - czasami decyduje o tym to "coś", co nosi w Tobie Twój duch. Dla mnie to duch Wędrowca, a wiadomo, że człowiek w podróży także musi umieć odnaleźć się w każdej sytuacji.
    Pozdrawiam :)!

    OdpowiedzUsuń
  4. Łatiwje być mamą gdy jesteś harcerką, nie tylko ze względu na specyficzne umiejętności. Dla mnie łatwiej przede wszystkim ze względu na ludzi jakich mam wokół siebie. Ze względu na to środowisku, w kórym jestem i które ma też przecież wpływ (ogromny) na moje dzieci. To dzięki harcerskim rodzinom wokół mamay się z kim spotkać i zawsze jest o czym porozmawiać i co zrobić (biada bezczynności), nikogo nie szokuje, że wszędzie zabieram sowje dzieci i nie wychowuję ich "sterylnie", zawsze jest kogo się poradzić w sprawie laktacji, chustowania, zdrowiego żywienia itp... to dzięki innym "harcerzątkom" (tak nazywane są w naszym środowisku dzieci, które posiadają co najmniej jednego rodzica będącego instruktorą bądź instruktorem) moje dzieci są nieustannie inspirowane, bo zawsze jest pomysł by gdzieś pójść, coś zobaczyć, czegoś się dowiedzieć. I co najważniejsze mam wokół siebie ludzi, rodziny, które wychowują swoje dzieci w duchu takich samych wartości!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczera prawda! I to jest po prostu piękne. Moja córka to też było harcerzątko, nim stała się harcerką. Dziś dorosła, choć mamą jeszcze nie jest, docenia walory harcwychowania. I twierdzi, że nie zna lepszych metod wychowawczych. Borowy Duch, tata harcerz, któremu było duuużo łatwiej!

    OdpowiedzUsuń