wtorek, 2 czerwca 2015

Kiedy mundur zaczyna być za mały na brzuch?

Na blogu mamy kilka postów a już słyszałam (albo czytałam), że są tacy, którzy czekają na kolejne i tacy, dla których czuwajmamo jest wsparciem. Cieszę się strasznie i specjalnie dla nich napiszę jeszcze o ciąży w harcerskim mundurze (przestałam się w niego mieścić dopiero w 6 miesiącu...). Wiecie już o obozie ale co z działalnością w ciągu roku szkolnego?

Drużynę prowadziłam nadal (i prowadzę teraz, z Wojtkiem u boku), przygotowywałam comiesięczne zbiórki drużyny i rady drużyny. Od początku planowaliśmy z kadrą pracę tak, by na początku drugiego semestru mogli poradzić sobie beze mnie. Kiedy Wojtek miał trzy miesiące spotkaliśmy się na uaktualnienie planów drużyny. Można więc powiedzieć, że podstawowe działania drużyny nie były dużym wyzwaniem.  Pojechałam też z drużyną na zlot hufca (piąty miesiąc). Powiedziałam do moich harcerek "Może być mi ciężko, bądźcie uważne i grzeczne, dla mnie to wyzwanie" - zachowywały się wzorowo!
Zorganizowałam i poprowadziłam też imprezkę wigilijną drużyny w grudniu (to ósmy miesiąc), z zaproszeniem rodziców, gości, dyrekcji, która była całkiem dynamiczna.
Byłam komendantką kursu zastępowych harcerskich i starszoharcerskich (siódmy miesiąc), złożonego z dwóch zjazdów weekendowych. W czasie tego kursu przygotowałam i opiekowałam się dwoma stażami w namiestnictwie.
Byłam w trakcie realizacji próby podharcmistrzowskiej, wzięłam udział w kursie podharcmistrzowskim, złożonym z trzech zjazdów - w Józefowie (5 miesiąc), w Warszawie  i Chachalni, okolice Krotoszyna (6 miesiąc, to wtedy mundur było już ciężko naciągnąć).
Poza tym wszystkim byłam członkiem rady namiestnictwa harcerskiego i starszoharcerskiego.

Udało mi się zrealizować wszystkie te działania, bo otaczali mnie bardzo pomocni ludzie. Nigdy nie zostałam z niczym sama, nikt nie odmówił mi pomocy. Jeśli kierowałam zespołem, to jego członkowie sumiennie wypełniali zadania. Ekipa kursu zastępowych była ekstra - kiedy decydowałam się na postawienie kursu, powiedziałam wszystkim, że chętnie go zrobię ale nie dam rady sama. Nie było problemu ze znalezieniem kadry, która chętnie się zaangażowała. Kadra mojej drużyny była kochana i wspierała mnie.
Szczególnie ciepło muszę powiedzieć o organizatorach kursu phm - Szkoła Instruktorska Chorągwi Stołecznej "Iluminacja" rzadzi! Dbali o mnie, zapewniali co trzeba i byli najbardziej wyrozumiali na świecie. Gdyby istniał medal "Przyjaźni matkom" to przyznałabym go "Iluminacji" bez wahania (ostatnio dzięki nim wzięłam też udział w kursie kierowników placówek wypoczynku).

Harcerz w każdym widzi bliźniego, a za brata uważa każdego innego harcerza. Jak w rodzinie dba się o ciężarną tak harcerska rodzina zadbała o mnie, za co strasznie dziękuję. Pozytywne były też rozmowy z rodzicami harcerzy. Może mam szczęście do ludzi na harcerskim szlaku, a może to świat staje się bardziej przyjazny kiedy jesteś w ciąży. W każdym razie dzięki!


Kurs Zastępowych "Yellow Submarine"
Stary Fred i Wojtuś w brzuchu (karteczka z imieniem). Zamiast munduru sama chusta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz